Przed władcą terroru padł na kolana wysoki mężczyzna, przyodziany w zbroję, która miała chyba upodabniać go do smoka. To Dorragone, jeden ze strażników, lojalny i rozmiłowany w śmierci jak mało kto.
-Złe wieści! Tak jak rozkazałeś, przeszukaliśmy Url-Shekk, by odnaleźć szpiegów i zdrajców. Odnaleźliśmy trzech przeklętych skurwysynów z Królestwa Leśnego Wichru, którzy zbierali informacje! Jednego z nich ubiłem własnymi rękami, drugiego torturowaliśmy tak długo aż stracił mowę, a trzeciemu wyłupaliśmy oczy i ucięliśmy ręce. Mamy dowody też na to, że część naszych ludzi ich wspierała.
Mistrzu, co zrobić w więźniami? I co zrobimy by odpłacić Królestwu Leśnego Wichru?
XXX
Gdy Mistrz Agon to usłyszał wściekł się, choć jednocześnie był dumny ze swoich sług.- Dobra robota Dorragone. Takich chujów trzeba tępić, gdy tylko się pokażą. Czy podczas tortur powiedzieli coś ciekawego? Nasłał ich tu ten spedalony leśny król, jebany kochaś drzew z południa? Czy tam mam to rozumieć? - Mistrza niepokoił fakt, że część Agończyków wspierała tych osobników, więc natychmiast dodał:
- Dostaniesz dodatkowe racje żywności za swój czyn, ale jeszcze trzeba znaleźć te zdradzieckie ścierwo i wyplenić. Nikt nie będzie wtykał nosa w sprawy Agonii!
XXX
-Tak jest.Powiedział Dorragon i z szelmowskim uśmiechem opuścił salę...
Trzy dni później.
Dorragon nie cackał się, jeżeli chodzi o metody. Zrobił gigantyczne czystki, razem z grupką innych strażników mordował, torturował i gwałcił tych, którzy mogli być zdrajcami. Najczęściej w kolejności: gwałt, tortury, morderstwo. Bardzo wiele osób lojalnych Agonowi zostało wyrżniętych. Oskarżenie o zdradę było niczym czarne chmury wiszące nad głową ludu stolicy. I coraz mniej się to podobało. Pospólstwo zaczęło się denerwować, a każda iskra mogła doprowadzić do gigantycznego wybuchu niezadowolenia. Wszystkie nienawistne oczy zwracały się ku władcy, a nastroje podsycali jacyś podejrzanie mężczyźni, którzy podburzali lud przeciwko Agonowi.
Wydarzenie!
Czystki zdrajców: -700 mieszkańców.
Przed oczami władcy stanął znowu Dorragon, razem z dwoma strażnikami. Jego zbroja spływała krwią, tak samo jak topór ozdobiony czaszką. Wyglądał dziwnie czujnie.
-Mój mistrzu, czystki idą doskonale, chociaż lud się nieco burzy. Wykryliśmy kolejnych zdrajców tutaj w pałacu. Plotki mówią, że Forhan jest jednym z nich. Co rozkażesz, mój Panie?