- Co wiemy o tym Szepczącym? Ponoć dokonuje cudów i ma wielką siłę, ha! Śmieszne, lud daje się mamić jakiemuś głupcowi plotącemu bajeczki. Mistrz Agon ma dość roboty na głowie. - Rzekł do posłańca Urgoroth, jednak stojący obok Forhan tylko uderzył się w twarz otwartą dłonią.
- Jebany debilu, czy ty czasem myślisz zanim coś powiesz, czy po prostu słowa wypadają ci z tej cuchnącej gęby? Nie można tak ot olać zniknięcia jakiś pięciu tysięcy wojaków.
- Kurwa nie olać. Mówię, że Mistrz Agon ma dość roboty, by zająć się tym osobiście - warknął wojownik.
Nagle tuż zza rogu wychyliła się ciemna postać. Miała bladą twarz i wielkie oczy, a czarne długie włosy zdradzały, że osobnik ów nie dba specjalnie o fryzurę, gdyż większość Agończyków nosiła krótkie włosy, albo nawet obcinano się na łyso. Hehlol uśmiechnął się, a uśmiech jego przebijał nawet głupawe szczerzenie się Forhana.
- Tajemnicza sprawa, mógłbym coś na to poradzić - wyszeptał dźwięcznym głosem zabójca. Kompletnie nie przypominał już dawnego wojaka jakim niegdyś był.
- Jebany pedofil kurwa jego mać! Hehlol, jeśli myślisz że zgarniesz całą chwałę, to się kurwa mylisz. - Urgoroth niezbyt przepadał za skrytobójcami, a ten tutaj był dla niego kompletnych dziwadłem. Również berserker Forhan, choć sam darł koty z Miażdżycielem, to tym razem się z nim zgodził:
- No, no i co tam popaprańcu? Fajny dzionek tak i pewnie słoneczko tak ci się na mózg rzuciło, że myślisz, że szatkujesz lepiej ode mnie?
Zanim jednak Hehlol zdążył odpowiedzieć Forhanowi i Urgorothowi, do pomieszczenia weszła z gracją jak ja Agonkę dyplomatka Vanessa i gdy tylko zobaczyła, że szykuje się rozróba zawołała:
- Milczcie ignoranci! Bezmózdzy zabijacy, oto nasz Mistrz Agon zgromadził tu nas byśmy się naradzili co zrobić z wrogiem ludu, a wy nie umiecie się zachować. Oj ja znam sposoby na takich jak wy, jeśli się zaraz nie uspokoicie rzucę na was klątwę po której odpadną wam jądra i kutasy, o ile je macie. - Po przemówieniu kobiety rozgardiasz nieco ucichł. Forhan tylko mruczał coś do siebie jak to miał w zwyczaju, gdy było zbyt cicho. W końcu nie wytrzymał i zapytał:
- A gdzie ten Insancjusz? - Nagle ku przerażeniu wszystkich rozległ się dziwny dźwięk. Momentalnie w całym pomieszczeniu zapanował dziwny smród. Prawdopodobnie Urgoroth puścił bąka.
- Ma ważne zadanie w Azylum. Mistrz Agon nie zdradzał szczegółów, ale podobno Dzieci Azylu pracują nad czymś, więc Insancjusz się nie zjawi - odrzekła Vanessa starając się nadmiernie nie oddychać.
- Ja pierdolę, cuchnący grubasie, trzymaj swoje gazy dla siebie. Zasmrodziłeś tu całe powietrze. Nie no zajebię chuja.
- Napieraj prymus - rzucił krótko Urgoroth do berserkera.
- CISZA! No nie mogę, skupcie się chłopaki trochę. Bierzcie przykład z Hehlola, on przynajmniej słucha. Myślę, że należy odszukać tych kretynów i przekonać ich by dołączyli do nas. Przeciągniemy też na naszą stronę Szepczącego. To charyzmatyczna osoba, wielka rzadkość, nie odmówi jeśli zaproponujemy mu łaskę. - Dyplomatka podała propozycję, lecz natychmiast odezwały się głosy sprzeciwu.
- Przeciągać na naszą stronę kogoś o kim prawie nic nie wiemy? Może to jakiś typ z Królestwa Leśnego Wichru? Po prostu go wyśledzę i zabiję, a ludzie tracąc przywódcę znów powrócą na właściwą ścieżkę - rzekł Hehlol.
- Gówno prawda, znajdą se nowego wodza. Już poczuli co to samowolka i łatwo tego nie porzucą. Rozpierdolimy ich wszystkich! - zaryczał Urgoroth.
- Ty kretynie niemyty. Hmm, nie zaraz, zgadzam się z tą kupą mięcha. Jestem za napierdalaniem się. - Forhan lubił dobrą bijatykę i w zasadzie tylko dlatego poparł swojego przedmówcę.
Vanessa popatrzyła na obecnych jak na spleśniały Dolor do którego ktoś nasrał. Nie podobało jej się towarzystwo idiotów i to, że ona światła kobieta musi zadawać się z dzikusami.
- Wszyscy macie rację. Będzie sprawiedliwie jednak jak po kolei wypróbujemy nasze sposoby. Gdy mój sposób zawiedzie, zastosujemy manewr Hehlola, gdy i to się nie uda, bo z jakichś przyczyn powinie mu się ręka i spierdoli swoje skrytozabijanie, albo buntownicy znajdą nowego wodza, wtedy będziemy zmuszeni zastosować plan Urgorotha i Forhana, czyli ich pokonać w walce. Jakieś pytania?
Forhan już miał wyskoczyć z jakąś ripostą, gdy nagle się powstrzymał widząc lodowate spojrzenie dyplomatki. Hehlol tylko się uśmiechał, a Urgoroth dłubał w nosie. Wiedźma z Yeh postanowiła kontynuować:
- Musimy dowiedzieć się dokąd ci wszyscy zdrajcy poleźli. Pięć tysięcy ludzi nie znika od tak sobie. Cała grupa zwie się Milczącymi Mordercami, ich przywódca jak już pewnie wiecie zwany jest Szepczącym. Ostatnio zmierzali na południe, więc jako pierwsze miasto radzę przeszukać Osram-gard.
Na wyprawę wyruszyli Urgoroth, Hehlol i Vanessa. Forhan dostał wezwanie od Mistrza Agona.