-Ti, Panie. A jok tom Twoje kruwy?
Pulpecik machnął ręką ze zrezygnowaniem.
-A Paaanie, idź Pan w chuuj. Ocieliła mnie się Mućka, ale martwe porodziła. Szkoda gadania.
-Uuu, Paaanieee! To tragedja!
-No Panie, jak nie jak tak? Ale ja we wiesi nie mam najgorzej i tak.
-No jak nie? To kto ma? Komuś dwie kruwy martwe porodziły?
-Panie, mówi się, że stara Bumba od Varsonów ma macicę wściekłą!
-No nie! Ale kak to?
-No normalnie, zwaliło ją do łóżka i trzewia jej żre. I wszystko próbowała, popiołem sypać, wszystko.
-A próbowała brać pomiot gęsi lub koński i z wódką wypić?
-O, Panie, pierwszy raz słyszę.
-Bo Panie, macicę trzeba zbzidzić. Przesedzasz pomiot przez gałganka, mieszasz z wódką i dajesz do picia. Baba rzyga jak smok, a macica się zbrzydza.
-O, Panie, to powiem jej że...
-CHOPY!
Zawołała żona jednego z mężczyzn, podchodząc do nich z sierpem. Oparła dłonie o swe puszyste biodra i spiorunowała wzrokiem wyższego.
-Burbas, a Ty cu? Tyś chop nie pan, to kiego pan mówisz. Idźta na pole, a nie się obijacie.
Burbas machnął ręką.
-Oj, zamknij się babo.
-Ja idę obiada robić! Ty też się rusz Bugz, bo bierę ze sobo twojo żone.
-Oj, zamknij się babo! - powiedzieli chórem mężczyźni i zaczęli powoli wstawać spod drzewa, przewracając oczyma i ciamkając z niezadowoleniem. Kobieta kiwnęła głową i poszła do chałupy. Burbas razem z Bugzem wzięli sierpy od dzieci, po czym przykucnęli nad pracą. Nagle, coś zacykało. Otyły chłop przechylił głowę, gdy jego oczom ukazał się mały, zielony owad, siedzący na jednym z kłosów. Zwierzątko, niewinnie spojrzało na mężczyznę, który nagle zbladł jak ściana i złapał się za serce. Jego czoło zalało się potem. Stojący obok Burbas wypuścił bezwiednie sierp, patrząc w niebo. Bugz drżąc podniósł się z ziemi i uniósł wzrok. Ku polom zmierzała ogromna, czarna, brzęcząca chmura, w pewnym momencie przysłaniając słońce. Na chłopów padł cień...
Kraj zaatakowała plaga gorsza od jakiejkolwiek wojny lub zarazy. Żarłoczna szarańcza przybyła z północy, doleciała do ziem otaczających Tregaron i, nim do pałacu w Povisie dotarła wiadomość o kryzysie, zdążyła już zniszczyć część upraw. To był dopiero początek. Choć na razie straty nie są drastyczne, to nie ma wątpliwości, że to dopiero preludium do prawdziwego festiwalu destrukcji oraz głodu. Szarańcza ciągle żywiła się na północy ziem Powyssu, ale powoli skręcała też na zachód. Prawdopodobnie będzie niszczyła pola między Povisem a Torfaeną, doprowadzając do gigantycznych strat. Mój Panie, w nasz kraj uderza wielka tragedia! Niech Dagda się nad nami zmiłuje! Co mamy robić?
Spoiler
Pokaż
Początek ataku szarańczy: -50 żywności