Borysada

Było cicho. Cholernie cicho. Tylko w oddali słychać było huk wystrzałów.
Larry stanął przed swoim celem. Podszedł do tylnych drzwi, spróbował je otworzyć. Niestety, nie był w stanie tego zrobić, ponieważ nie miał przy sobie żadnych wytrychów. Mógł zatem próbować drzwiami frontowymi, które zapewne będą pilnowane, mógł spróbować wybić szybę i w ten sposób dostać się do środka lub po prostu odejść.

Larry zrobił kupę po czym cihutko zaniósł ją przed frontowe drzwi. Oderwał część stolca i wysmarował delikatnie klamkę. Następnie rozejrzał się w poszukiwaniu kamienia, gruzu czy innego zdatnego do rzucania syfu i udał się z powrotem pod okno. Z odległości kilku metrów rzucił z całej siły w szybę i zaczął spierdalać w podskokach do kryjówki.

-Nudzi wam się, skurwysyny?!
Spierdoliłeś. Czekamy aż inni skończo ture.

Mechanik part dwa.
Larry przyszedł do warsztatu i grzecznie zapukał do drzwi. Otwarły się one i parkourowiec ujrzał lufę strzelby.
-Kim jesteś, mały gnoju?

-Słyszałem duży gnoju, że można u ciebie dostać ciekawy sprzęt w zamian za leki. Tak się składa, że mogę skołować leki. Znam nawet doktora. To jak będzie?

-Żadnych doktorów... A za leki mogę ci dać...(za 2 poziomy)

2 rzeczy z listy:

1 jedzenie
1 jedzenie
2 części
2 materiały
1 używki
1 używki