Strona 1 z 2

Impreza

: 2015-02-16, 20:35
autor: Borys
Pod budynek znowu podjechała ta sama limuzyna co ostatnio, z tym samym facetem.
- Powiedźcie waszemu zacnemu dyplomacie, że jedziemy na imprezę VIPów do Vegi. Może pojedzie z nami?
"Ciekawe czy pamiętał o fraku."

Re: Impreza

: 2015-02-16, 21:06
autor: Pupu pan Panda
-Ale jak ty się napierdolisz...
-NIE NAPIERDOLĘ SIĘ - zagrzmiał Księciuniu. Uzbrojony we fraka od Armattegio, majtki Zirha i dwa rollexy na rękach zszedł do limuzyny. Wszedł do limuzyny, przywitał się. Wyciągnął zza pazuchy butelkę wina i począł tarmosić zamknięcie kluczem.
-Kurwasz mać, ja se wybije oko albo zęby...

Re: Impreza

: 2015-02-17, 22:37
autor: Borys
- Mogłeś powiedzieć Hansowi, żeby dał ci noża... - mruknął mężczyzna, rozsiadając się wygodnie i otwierając barek w pojeździe. Sięgnął po whisky i nalał sobie do szklaneczki.
- Zapewne nie zdaje sobie pan sprawy, jak wielkie osobistości zjawią się dziś na tym przyjęciu zamkniętym.

Re: Impreza

: 2015-02-17, 23:03
autor: Pupu pan Panda
-A teraz pierdole jak mi już kurwaw końcówka została...
-No nie zdaję. Tej, bierzemy tam Wara? Mój ziomek, akurat w Vedze, trochę narwany, ale ogólnie spoko.
Księciuniu wreszcie skończył mocować się z butelką. Wyjebał zakrętkę przez okno, złapał za szyjkę, rzekł:
-Twoje zdrowie - ukłonił się i wlał sobie w gardło trochę tego wina pierdolonego.

Re: Impreza

: 2015-02-18, 22:06
autor: Borys
- No to hejnał - powiedział biznesmen. - DŻIZAS!!!
Krzyknął, widząc ile Księciunio w siebie wlewa.
- Oczywiście, możemy zabrać ze sobą pana Wara.
Toteż następnym celem wyprawy było zatrzymanie się przy siedzibie Horsemen i zapytanie o Wara.

Re: Impreza

: 2015-02-18, 22:54
autor: Pupu pan Panda
-Coś pięknego kurwa, niebo w pysku - skwitował wino dyplomata.
War bezproblemowo wsiadł do limuzyny.
-I... answered the call... Vulgrim
-Vulgrim to o mnie - wyjaśnił Księciuniu - Nie wiem czemu tak do mnie mówi. Chyba się prosi na ojom. Bransolety mu założą i fi fsiu!
War nie skomentował.

Re: Impreza

: 2015-02-19, 19:20
autor: Borys
- Ojom to ty będziesz miał 28, 10:10, sala 331 - wtrącił się biznesmen. - Miło mi pana poznać, panie War. Liczę na początek owocnej współpracy.
Po czym bez słowa wyciągnął rękę na powitanie.

Re: Impreza

: 2015-02-19, 21:08
autor: Pupu pan Panda
-I chuj, i każdy będzie - odparł Księciuniu.
War zmrużył oczy i uścisnął prawicę, starając się nie zgnieść biznesmenowi dłoni. Jego zbroja zachszęszczała przy tym ruchu. Tak, jechał na imprezę w zbroi.

Re: Impreza

: 2015-02-21, 13:28
autor: Borys
Limuzyna zatrzymała się przed wielką, naprawdę wielką willą. Na ogromnym, naprawdę ogromnym parkingu stały inne długie, naprawdę długie limuzyny. Ogród robił niesamowite, naprawdę niesamowite wrażenie.
Wewnątrz pełno było nadzianych, naprawdę nadzianych typów.
- Hej, Ben! - krzyknął do biznesmena towarzyszącemu Księciunowi i Warowi jakiś inny bogacz.
- Panowie pozwolą. Proszę kierować się do sali balowej - wskazał drogę, a potem udał się w innym kierunku.
Księciuniu i War stanęli przed salą balową. Stary już kamerdyner spojrzał na nich z ukosa.
- Panowie... - mruknął. - Jak się panowie nazywają? Chciałbym panów zaanonsować...

Re: Impreza

: 2015-02-21, 13:34
autor: Pupu pan Panda
-Księciuniu, kurwa jego w pizdę mać, tysiąć chuji... dej no 2 dolarsy - odpowiedział dyplomata.
-War... - generał wyłamał palce.

Re: Impreza

: 2015-02-22, 22:57
autor: Borys
Kamerdyner przełknął ślinę, ale odwrócił się na pięcie i spojrzał na balujących, ignorując prośbę o 2$.
- Panowie Księciuniu i War, z Horsemen! - zaanonsował. Przez chwilę na sali panowała milczenie, a potem... wybuchły owacje.
- Cieszymy się z waszej obecności! - witali się z gangsterami biznesmeni. - Jesteście jedyną nadzieją na zaprowadzenie porządku w kolonii. Inne gangi to szumowiny! Musicie wiedzieć, że od czasu walki z Agony nawet sam gubernator patrzy na was przychylnym okiem! Ponczu? Ginu?
- Och, pan musi być Księciuniu... - przymilała się jakaś młoda dama.

Re: Impreza

: 2015-02-22, 23:11
autor: Pupu pan Panda
War... nie był niegrzeczny. Na wszelkie gratulacje odpowiadał krótkimi mrugnięciami, okazjonalnie uderzył się w pierś lub skłonił. Czekał. Wiedział, że na każdej dobrej imprezie musi zdarzyć mordobicie.
Księciuniu zaś bawił się w najlepsze. Pił, co było, wyrywał dupy, chwalił się co to on nie jest. I rzecz jasna, prosił o wsparcie dwoma dollarsami.
-No bo wiecie, piękne panie, wielkie osobistości takie jak ja, mają wielkich przyjaciół. Znam Dauda - uśmiechnął się z triumfem, czekając na reakcję.
War tylko prychnął.

Re: Impreza

: 2015-02-23, 20:31
autor: Borys
Reakcja kobiet była łatwa do przewidzenia.
- OOOOCH! TEGO Dauda? Bohatera czci niewieścich? Don Juana i wybornego dżokeja?
Nagle do gości z Horsemen podszedł jakiś mężczyzna z wielkim, sumiastym wąsem i fryzurą boczną. Wyjął fajkę z ust i pokazał na gazetę.
- Mam tu nowe wydanie Nope. Oceniałem was wyżej... - dodał ze smutkiem. Wielu biznesmenów zareagowało podobnie. Atmosfera przygasła.

Re: Impreza

: 2015-02-23, 20:37
autor: Pupu pan Panda
Księciuniu przeczytał artykuł. Potem przeczytał znowu. Podał Warowi. War przeczytał. Podarł gazetę.
-Chyba w to nie wierzycie, nie? Nie mamy czasu na takie pierdoły, jak jakieś kupy. Ale domyślam się, kto to zrobił. Ba, jestem prawie pewien, kto sfabrykował ogłoszenie.
-I will punish... the ones responsible...
-Już niedługo zrobimy porządek z tymi śmieciami. Na za dużo sobie pozwalają. Czy wy mi, kurwa, nie ufacie? Owszem, czasem korzystamy z gazety. Ale jeśli chcielibyśmy kogoś udupić to nie robilibyśmy tego tak chamsko, tylko finezyjnie. No, wkurwiłem się. Jak ich prasnę bez mordę, tych skurwysynów... - gadał wkurwiony Księciuniu. Oj będzie wjazd na chatę.

Re: Impreza

: 2015-02-26, 21:49
autor: Borys
Arystokracja wyglądała na uspokojoną.
- Kogo panowie podejrzewają? Agony? To byłoby w ich stylu!
- Dlanorini to mój dobry znajomy i przyjaciel! - odezwał się ktoś z sali, niejaki Sir Pandani. - Porozmawiam z nim! Ogłoszenia nadawane przez Horsemen będą mogły zgłaszać tylko osoby z pełnomocnictwem od państwa organizacji!
- Bawmy się dalej! - powiedział wodzirej imprezy.
Samca Alfa - Księciunia - jakaś wyuzdana dama chyba uszczypnęła w pośladek. Tymczasem do Wara podszedł któryś z bogaczy.
- Mój syn buduje roboty bojowe na uniwersytecie w Vedze - powiedział. - Może chciałby pan zapoznać się z jego projektem?

Re: Impreza

: 2015-02-27, 13:30
autor: Pupu pan Panda
-Wiemy... wiemy dużo, ale dla dobra śledztwa nie chcę ujawniać więcej informacji.
-Panie Pandani. Byłoby to bardzo pomocne, jednakże jeszcze lepiej byłoby, gdyby postarał się pan o to, żeby ludzie dowiedzieli się, że te ogłoszenia nie pochodzą od nas. Jakieś ogłoszenie w gazecie, sprostowanie, że to nie my, wiesz kurwa. Odwdzięczymy się.
-Kurwa, moja dupa. Dej no kurwa 2 dollarsy - Księciuniu kontynuował imprezę.
-Yes... tell me what you have in mind... - War, no cóż. Jak zwykle, kurwa, mówił jakby chciał mu wpierdolić.

Re: Impreza

: 2015-02-27, 21:35
autor: Borys
Pandani podchwycił pomysł i obiecał porozmawiać z Dlanorinim.
Tymczasem do Księciunia podszedł jakiś stary mężczyzna. Przebywająca z dyplomatą dama, próbująca wkraść mu się w łaski i skończyć w jego ramionach, dygnęła przed przybyszem.
- Och, pan Księciuniu. Bardzo zależało mi na pana obecności. Chodzą plotki, że to pan jest mózgiem Horsemen i osobą, która ma koncepcję na nowy porządek po pozbyciu się z kolonii ekstremistów?
Tymczasem bogaty mężczyzna przedstawił się jako Arthur Lindsey i zabrał Wara w krótką podróż samochodem, na wydział uniwersytetu. Tam spotkał się z synem Arthurem Juniorem.
- Och... - powiedział chłopak gapiąc się wielkimi gałami na Wara. - Ym... co to za pan?

Re: Impreza

: 2015-02-28, 13:39
autor: Pupu pan Panda
Księciuniu uśmiechnął się, połechtany komplementami.
-Ktoś mnie szukał? Otrząśnij się, bądź sobą, ludziu! Nowy porządek... porządek ważny jest. I tego... pan Tańczew już sobie nie potańczy, hehehe. Doprawdy, dziwne, że Agony znalazło do niego dojście, hehehe. Porządek jest prosty. Balance, jakby to powiedział War. Są ludzie potrzebni i są chwasty. Chwasty trzeba wyrwać, wtedy będzie porządek.

War naprawdę się starał, żeby chłopak nie zlał się w pory, rozmawiając z nim.
-I... serve... the Balance - ale mu kurwa nie szło. Zimny głos i wystające kły trochę przeszkadzały.
-Speak plainly...

Re: Impreza

: 2015-02-28, 20:39
autor: Borys
- Racja, racja. Szkoda, że na świecie jest tylko jeden taki pan Księciuniu. Czyli pan. Gdyby było więcej Księciuniów... kto byłby w stanie zatrzymać Horsemen?

Chociaż wydawało się, że studenciak zaraz zleje się w gacie, to jego ojciec kompletnie nie bał się Wara.
- To pan War z Horsemen. Organizacji, która walczy o porządek w Vedze.
- Uch... Horsemen? Miło... miło mi - mruknął Junior.
- Pokaż mu swojego robota, dobrze?
Student zawahał się chwilę, ale potem wpuścił gościa do warsztatu. Nic nie mówił, jakby liczył, że sam widok robota wszystko powie Warowi. Właściwie wyglądało to bardziej na pojazd. Miał sześć kół, ogromny, pancerny korpus i świński ryj z kłami.

Re: Impreza

: 2015-02-28, 21:15
autor: Pupu pan Panda
-Otrząśnij się, bądź sobą, ludziu! Dej no jeszcze, kurwa, dwa dollarsy. Nie ma po co nas zatrzymywać... będzie spokojnie, acz ciekawie.

War obejrzał pojazd od góry do dołu, od boku do boku. Zmrużył oczy.
-What... do you want...

Re: Impreza

: 2015-03-02, 21:48
autor: Borys
Mężczyzna ochoczo wyciągnął z kieszeni dwa dollarsy i podał dyplomacie.
- Bo wie pan co, panie Księciuniu? To nie jest przypadek, że pan dziś tu jest. Chciałbym... użyć pewien mój wynalazek. Tylko proszę zachować dyskrecję!

- Ymmm... to Pigeriodon 0.1. Tak go nazywam. Potrafi taranować, rotować głową, w ślepiach ma umieszczone karabiny maszynowe, a pod ogonem miotacz ognia. Nie potrzebuje załogi, posiada własną sztuczną inteligencję. Tylko... no, to prototyp.

Re: Impreza

: 2015-03-02, 23:09
autor: Pupu pan Panda
-Jasne, jasne, dyskrecja to moje drugie imię. O co biega? Jeszcze złotów... jeszcze dwójkę... jeszcze - Księciuniu złapał ofiarę i nie zamierzał puszczać.

-What do you mean... - War tym razem postarał się groźnie spojrzeć. Coś było kręcone, coś było nie tak. Pojazd pewnie mógł się rozpierdolić od tak sam z siebie, a to nie było pożądane.

Re: Impreza

: 2015-03-04, 21:52
autor: Borys
- Może pan przejść do mojego laboratorium? - spytał mężczyzna, wyciągając z kieszeni poszczególne nominały.

Młody omal nie zesrał się ze strachu.
- Noo... to robot bojowy. Prototyp. Mam uruchomić moduł testowy? To zejdzie tak... z 10... nie! Z 5 minut! - zaproponował, a potem spojrzał groźnie na ojca, że go wciągnął w to bagno.

Re: Impreza

: 2015-03-05, 13:34
autor: Pupu pan Panda
-Oj, tak, tak, tak, tak, tak - Księciuniu szedł za facetem, w drodze przeliczając, ile machmolu se będzie mógł kupić.

-Go on... Make it worth my while... - War z zaciekawieniem, a jednocześnie gotów, by wpierdolić robotowi, patrzył na pokaz.

Re: Impreza

: 2015-03-05, 23:49
autor: Borys
Mężczyzna zaprosił Księciunia do piwnicy, następnie do laboratorium. Pośród komputerów w kącie stała jakaś dziwna kapsuła.
- To... MASZYNA DO KLONOWANIA! - wrzasnął. - JA, PROFESOR CILO JUL DOKONAŁEM TEGO WIEKOPOMNEGO ODKRYCIA! I chciałbym, aby to pan jako pierwszy z niej skorzystał!

Chłopak uruchomił parę sekwencji na komputerze, następnie otworzył garaż. Wskazał Warowi na stary samochód na zewnątrz.
Po paru dodatkowych minutach Pigeriodon odpalił. Jego ślepia zapłonęły na czerwono. Ruszył na samochód, rozwalając wcześniej kawałek ściany z garażu. Zaszarżował na samochód i wbił go na kły. Potem napierdalał pojazdem o grunt.

Re: Impreza

: 2015-03-06, 21:10
autor: Pupu pan Panda
-Jasne, jas... kurwa, co? Jakie klonowanie? Że niby mnie klonować? Taki chuj, jeszcze to nie testowane, ja w to wejdę i mi z dupy garaż zrobi. Jak ja się napierdole to podwójnie widzę i mi wystarczy - Księciuniu schował pieniądze do kieszeni.

War patrzył z zadowoleniem.
-That was... spectacular... Join us... The spoils of a thousand victories... will be yours... - ton głosu ni to przekonywał, ale jednak słychać było, że odmowa nie byłaby najlepszą odpowiedzią.

Re: Impreza

: 2015-03-06, 23:30
autor: Borys
- Przecież pan już jesteś napierdolony... - zauważył bogacz.

- Musisz dołączyć do Horsemen, synu! - krzyknął ojciec. Dzieciak speszył się i zrobił cały czerwony, nie wytrzymywał presji.
- Ale... studia! I to... prototyp. No... nie wiem - mimo wszystko stawiał opór. Co zrobi War?

Re: Impreza

: 2015-03-07, 20:33
autor: Pupu pan Panda
-Miałem być, to jestem. Dej no jeszcze, kurwa, 2 dolarsy.

-We need him... - zwrócił się War do ojca. Potem wyłamał palce, patrząc na młodego.
-Don't make me think you have already outlived your usefulness...
Zabije go. Nie ma chuja.

Re: Impreza

: 2015-03-08, 00:25
autor: Borys
Mężczyzna sięgał już do kieszeni, po czym nagle rozległ się wystrzał...
Bogaty naukowiec osunął się na ziemię. Zza jednego z komputerów wyszedł jakiś krępy karzeł z rewolwerem i wąsem. Wycelował w Księciunia i strzelił.
Księciunio upadł, całe życie przeleciało mu między oczami. Każda wynegocjowana dwójka, każda flaszka machmolu.
Po chwili dyplomata mógł uświadomić sobie, że przeciwnik nie trafił. Właśnie założył ładunki wybuchowe i uciekał tylnym wyjściem.

Młody poczuł się słabo, co objawiło się mokrą plamą w okolicach krocza.
- Do... dobrze... - spojrzał gniewnie na ojca, za to, w co go wpakował. - Mogę dla was pracować...

Re: Impreza

: 2015-03-08, 12:41
autor: Pupu pan Panda
-Co tu się odpierdala... - Księciuniu począł gramolić się z podłogi, chwycił za głowę i powoli toczył do wyjścia.

-Good... You will be provided with everything you need...